Zdjęcie z programu wyjazdu

Karnawał w Rio de Janeiro

W dzieciństwie podczas oglądania bajek lubiłem na maksa podkręcić w telewizorze kontrast i kolor, tak żeby kreskówki były jeszcze bardziej kolorowe i „soczyste”. Ten mało istotny fakt przypomniał mi się podczas rozmyślań o karnawale w Rio de Janeiro. Oglądając go na żywo, czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że tutaj również ktoś majstrował przy kolorach. Ich liczba i intensywność zdają się zupełnie nierealne!

KARNAWAŁ, CZYLI CO?

Słowo „karnawał” wywodzi się najprawdopodobniej z łaciny i oznacza „pożegnanie mięsa” (carne – „mięso”, vale – „żegnaj”); stąd zresztą wzięły się jego polskie odpowiedniki: zapusty oraz mięsopust. W tradycji chrześcijańskiej karnawał to bowiem czas biesiadowania i ucztowania tuż przed Wielkim Postem, w którym, jak wiadomo, obowiązuje zakaz spożywania mięsa. W średniowieczu karnawał odgrywał rolę swoistego wentyla bezpieczeństwa, pozwalając ludziom odetchnąć choć na kilka dni od prozy i znoju dnia codziennego, przygotować się na trudny okres 40-dniowego postu (przestrzeganego wtedy zdecydowanie bardziej rygorystycznie niż współcześnie), a także… zarobić rzeźnikom, których przez kolejne tygodnie czekał zastój w biznesie. Karnawał ma być czasem niezwykłym, zaprzeczeniem dnia codziennego, okresem, w którym zawieszeniu ulegają wszystkie reguły i podziały – król jest żebrakiem i odwrotnie. Ma być śmiesznie, groteskowo i na opak.

  • Zdjęcie z galerii
  • Zdjęcie z galerii
  • Zdjęcie z galerii

SAMBA DE JANEIRO!

Takie cechy okresu poprzedzającego środę popielcową bez problemu zobaczymy w miejscu, które od razu przychodzi na myśl, gdy słyszymy samo słowo „karnawał”. Chodzi oczywiście o Rio de Janeiro, byłą stolicę i drugie co do wielkości (po Sao Paulo) miasto Brazylii. Nigdzie na świecie karnawału nie świętuje się huczniej i bardziej kolorowo. Co roku do liczącego 6 mln mieszkańców Rio ściąga prawie 1 mln turystów żądnych wrażeń i możliwości partycypowania w imprezowym szaleństwie.
Zdjęcie z programu wyjazdu
Ale prawdziwy, krwisty, oddolny karnawał w Rio de Janeiro dzieje się z dala od Sambodromu. W całym mieście organizowane są blocos, czyli uliczne imprezy, równie kolorowe i energetyczne, a jednocześnie o wiele mniej kontrolowane i zorganizowane. Tu rządzi żywioł, spontaniczność i… alkohol. Tłumy barwnych przebierańców, napędzone rytmem samby i energią płynącą z butelek cachaçy, przewalają się przez niemal każdy zakątek olbrzymiego Rio. Nic dziwnego, że dla wielu cariocas, czyli rodowitych mieszkańców miasta, karnawał oznacza najgorszy okres w roku, podczas którego nie sposób zaznać spokoju, nic nie da się załatwić ani nigdzie dojechać
Zdjęcie z programu wyjazdu
Zdjęcie z programu wyjazdu

Nie zmienia to jednak faktu, że dla każdego mieszkańca Rio czy Brazylii w ogóle karnawał jest czymś wyjątkowym, że stanowi istotny element brazylijskiej tożsamości narodowej. Cariocas mogą go kochać bądź nienawidzić, ale z pewnością trudno im wyobrazić sobie początek roku bez tego zorganizowanego szaleństwa. Karnawał w Rio de Janeiro to przeżycie jedyne w swoim rodzaju!