Próbowałam siedzieć na miejscu – nie wyszło.
Afryka – to kontynent najmniej przeze mnie dotychczas poznany, stąd najbardziej podróżniczo intrygujący.
Nie mogę się doczekać również podróży do Rosji i byłych Republik Radzieckich, które stały się motywacją do nauki rosyjskiego.
Poczucie humoru – jeszcze pójdzie Wam w pięty…
Kreatywność – to politycznie poprawne określenie słynnego na cały świat polskiego kombinatorstwa. Ten gen na wyprawach jendak się super sprawdza; trzeba być otwartym co przyniesie dzień i zawsze szukać optymalnego rozwiązania!
Doświadczenie – na wyjazdach zjadłam zęby, a broda pięt już sięga. Na szczęście dla mnie – nieustanie kąpiemy się w żródełkach młodości niemal na każdym z naszych wyjazdów 🙂
Argentyna, Brazylia, Bułgaria, Chile, Chorwacja, Czechy, Estonia, Filipiny, Francja, Grecja, Gruzja, Hiszpania, Holandia, Indie, Irlandia, Islandia, Izrael, Japonia, Jordania, Katar, Kenia, Kolumbia, Kostaryka, Kuba, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Maroko, Meksyk, Nepal, Niemcy, Nikaragua, Norwegia, Portugalia, Republika Południowej Afryki, San Marino, Serbia, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Tanzania, Turcja, Ukraina, Watykan, Węgry, Wielka Brytania, Wietnam, Włochy…
Meksyk
Uwielbiam kolory i smaki Meksyku. Jednak to co się dzieje w tym kraju w okresie Święta Zmarłych to osobna, warta bliższej obserwacji historia. Podczas wyprawy Taniec Życia i Śmierci, przemieszczamy się po mniej znanych regionach Meksyku i wszędzie tam towarzyszy nam wizerunek kościstej La Catriny.
Brazylia
Gwoli ścisłości – południe tego kraju. Ziemia południowo amerykańskich kowbojów Gaucho oraz… potomków polskich imigrantów. Tą Brazylię poznałam najlepiej i chciałam ją pokazać Solistom podczas wyprawy Śladami Yerba Mate. Odwiedzimy również Urugwaj, Buenos Aires i wodospady Foz de Iguaco!
Polska
Cudze chwalicie, swego nie znacie! A ja Wam chętnie pomogę poznać i polubić. Pracując z osobami polskiego pochodzenia nauczyłam się patrzeć na Polskę ich oczyma i widzieć w naszej codzienności tą wyjątkowość, której my już nie dostrzegamy. Podróże w końcu trochę też po to są – by spojrzeć z perspektywy na swoje życie i zatęsknić za tym spowszedniałym (ach jakże wytęsknionym po wyprawie), własnym łóżeczkiem i pościelą 🙂